Futsal
Chus: zawodnicy uniwersalni, skład zbalansowany
Najważniejsze decyzje kadrowe w obozie mistrzów Polski już podjęte, nastał czas posezonowego relaksu.
Jeszcze w atmosferze pracy organizacyjnej, wśród wielu przeprowadzonych przy Startowej 13 rozmów i tuż przed wakacyjną przerwą, nowy szkoleniowiec „rekordzistów” – Jesus „Chus” Lopes Garcia, podzielił się pierwszymi uwagami i refleksjami.
Kiedy przed pięciu laty przyjechałeś do Polski sądziłeś, że pozostaniesz tu na dłużej…
- Nie, nie, nie! Nie myślałem, że spędzę w Polsce tyle czasu. Wtedy to było trochę jak wyjazd na wakacje.
Ale nie pozostałeś w Polsce tylko ze sportowych i zawodowych powodów…
- Podstawowym powodem, przyczyną jest moja żona. Ale skoro już tutaj zostałem, to naturalną kontynuacją jest dla mnie praca w sporcie, przy futsalu.
Twoje wcześniejsze wyobrażenia o polskim futsalu, a rzeczywistość? Jesteś zaskoczony pozytywnie, czy in minus?
- Kiedy pięć lat temu zakończyłem zawodniczą karierę, od razu zdecydowałem się zostać trenerem. Nie wszystko wtedy w polskim futsalu było super od strony organizacyjnej. Natomiast już wtedy dostrzegłem, jaka pasja jest w ludziach skupionych wokół futsalu. Od tego czasu uważnie przyglądam się i widzę, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Zacznę od sędziów – nie jest super, ale widać, że są pracowici, sumienni i uczą się, chcą być lepsi. Idźmy dalej, każdy mecz ligowy dostępny jest w telewizji lub w Internecie. Gdzieś indziej w Europie wcale to nie jest takie powszechne, ani normalne. A co może być lepiej? Nadal twierdzę, że organizacja rozgrywek, a przede wszystkim kooperacja na linii kluby – kadra. Obie strony mogą sobie wzajemnie pomóc. Kadra to jest taki trochę inny klub. Jeśli reprezentacja nie wygrywa, to Futsal Ekstraklasa także nie wygrywa, jej poziom nie podnosi się. Liga jest dobra, kiedy i kadra jest dobra. Ale wracając do zasadniczego pytania. Na pewno coraz lepsi są trenerzy. Uczą się, uczestniczą w szkoleniach, kursokonferencjach. To widać choćby po drużynach z ekstraklasy, każda ma swój styl, każda ma swój system gry w obronie i w ataku.
Znamy już kadrę zawodniczą Rekordu na sezon 2021/22 – jak oceniasz ten zestaw ludzi, ich potencjał?
- Drużyna jest kompletna i bardzo dobrze zbalansowana, mamy w niej bardzo dobrych graczy ofensywnych i defensywnych. Mamy świetnych zawodników lewonożnych, a prawonożni są najlepsi w Polsce, więcej – to europejska czołówka. Mamy bardzo dobrego pivota – Michała Marka, a jeszcze mocniej chcę ogrywać na tej pozycji Łukasza Biela. Uważam, że mam w zespole najlepszego bramkarza w kraju, a konkurować z Bartkiem Nawratem będzie jedna z największych nadziei na tej pozycji! (Krzysztof Iwanek – przyp. TP) Naszą mocną stroną są „skrzydła”. Jest kilku nowych zawodników, to nie są tacy sami gracze, jak Jan Janovsky, Jani Korpela, czy Alex Viana. Ale mogą wykonać dla nas taką samą pracę, a może nawet lepszą… Jesteśmy zespołem złożonym z zawodników uniwersalnych, dlatego w mojej opinii, możemy poruszać się w różnych systemach gry. Są zawodnicy dysponujący bardzo dobrym uderzeniem, co otwiera nam sporo możliwości przy stałych fragmentach. Jeśli wszystko harmonijnie się poukłada, z tym składem jesteśmy w stanie pokazać się w Europie z dobrej strony.
Na koniec poproszę o kilka ogólnych informacji letnich, przedsezonowych przygotowaniach zespołu…
- Start przygotowań zaplanowaliśmy na 19 lipca. Trenować będziemy codziennie, czasem dwa razy w ciągu dnia. Harmonogram sparingów jest w opracowaniu, ale to nie jest takie proste ze względu na kwestie pandemiczne, restrykcje, podróże itd. W każdym razie monitorujemy sytuację. Być może uda się nam wybrać z rewizytą do Pilzna, do nowego mistrza Czech….
TP/foto: PM