Futsal
Powrót Iwanka
Po rocznym wypożyczeniu do toruńskiego FC Reiter, do kadry futsalowych mistrzów kraju, wraca Krzysztof Iwanek.
Wychowanek futsalowego Rekordu, b. golkiper młodzieżowej reprezentacji Polski miniony sezon Statscore Futsal Ekstraklasy owocnie spędził w Grodzie Kopernika. Z uwagi na wiele kłopotliwych powodów, głównie personalnych i zdrowotnych, ósma lokata na finiszu rozgrywek wydaje się być maksimum możliwości tego, co mogła osiągnąć ekipa trenera Łukasza Żebrowskiego. Jednak nic tak nie hartuje, jak udział w twardej i trudnej rywalizacji, na czym skorzystał m.in. K. Iwanek. 21-letni bramkarz wraca o rocznym wypożyczeniu do klubu z Cygańskiego Lasu, gdzie wśród konkurentów znajdzie m.in. doskonale sobie znanego Bartłomieja Nawrata oraz 17-letniego Pawła Murę. Okazji do zademonstrowania swoich, nie wątpimy jeszcze wyższych, umiejętności nie powinno zabraknąć.
Wracasz bogatszy o nowe doświadczenia, sądząc po opiniach docierających z Torunia nie zmarnowałeś tam czasu…
- Bardzo mocno przepracowałem ten okres. Zajęcia w grupie, treningi indywidualne, udział w meczach ligowych sprawiły, że – tak sądzę – podniosłem swoje umiejętności. Duża w tym zasługa chłopaków z Torunia, którzy zawsze służyli podpowiedzią, dobrą radą, na boisku i poza nim. Nie zawsze i nie na wszystko byłem gotowy, mam na myśli także kwestie pozaboiskowe, stąd ich pomoc była bardzo cenna. Sam również musiałem sobie poukładać wiele spraw, jak to się mówi – w głowie. Wszystko wyszło mi na dobre, również na boisku.
Ósme miejsce w tabeli było chyba takim maksimum do osiągnięcia w minionym sezonie przez FC Toruń?
- Z początkiem przygotowań w treningach uczestniczyło czternastu, a czasami wliczając młodzieżowców, nawet więcej ludzi. Niestety dość szybko pojawiły się kontuzje, które przetrzebiły skład. Na długie tygodnie i miesiące zostało wykluczonych kilku kluczowych zawodników, doszły kartkowe absencje. No i jak każdą z ekip w lidze, również nas dotknęły problemy związane z covidem. Zdarzało się tak, że trener miał do dyspozycji przed meczem tylko dziesięciu, jedenastu zawodników. Dlatego to ósme miejsce chyba można uznać za bardzo przyzwoitą pozycję. W sumie cieszymy się, że tak udało nam się zakończyć ten bardzo trudny sezon.
Z jakimi nadziejami wracasz do Rekordu?
- Z nadziejami na kolejne sukcesy klubu, na kolejne doświadczenia i dalszy rozwój. To mój podstawowy cel – nadal rozwijać się i wchodzić razem z klubem na coraz wyższy poziom. Chcę dać zespołowi wszystko, co mam najlepszego, a przy tym być również jakąś inspiracją. Liczę, że mój styl gry ulegnie dalszemu rozwojowi, z pożytkiem dla mnie i dla zespołu.
TP/foto-archiwum: PM i MŁ