Futsal
Rekord – Dreman 7:2 (1:0)
To zwycięstwo nie przyszło bielszczanom łatwo.
Rekord Bielsko-Biała – Dreman Opole Komprachcice 7:2 (1:0)
1:0 Surmiak (11. min.)
2:0 Surmak (22. min.)
3:0 Biel (24. min.)
4:0 Alex Viana (28. min.)
5:0 Biel (31. min.)
6:0 Hutyra (37. min.)
6:1 Fernandes (38. min.)
6:2 Fernandes (40. min.)
7:2 Alex Viana (40. min.)
Rekord: Nawrat (Burzej) – Janovsky, Matheus, Alex Viana, Surmiak, Budniak, Biel, Kubik, Marek, Twarkowski, Hutyra, Mura
Do tego, że „rekordzistów” potrafią przycisnąć do ściany – nawet przy Startowej 13 – zespoły z ligowej czołówki można przywyknąć, nic nowego. Mało kto jednak mógł się spodziewać dużego oporu ze strony beniaminka z Opolszczyzny. Boiskowe wydarzenia pokazały, że Dreman przeszedł znaczące i pozytywne przeobrażenie, w porównaniu do pierwszej części sezonu. Prawdę rzekłszy, bylibyśmy zdumieni, gdyby podopieczni Jarosława Patałucha na dłużej byli uwikłani w walkę o uniknięcie degradacji.
Goście zaskoczyli bielszczan wysokim, agresywnym pressingiem. Co więcej, przyjezdni nie tylko dotrzymywali kroku gospodarzom, ale również starali się momentami tempo gry podkręcać. Zatem jeśli na parkiecie oba zespoły nastawione na ofensywę, musi się dziać pod bramkami. Najbardziej zapracowanymi ludźmi w hali w Cygańskim Lesie byli golkiperzy. Bartłomiej Nawrat i Sergiej Burduja dwoili się i troili, aby uchronić swoje zespoły od utraty bramki. Każdy z wymienionych zaliczył także parę spektakularnych interwencji. B. Nawrat już przed upływem 10. minuty spotkania doskonale obronił uderzenie Viniciusa Teixeiry z przedłużonego rzutu karnego. Mołdawianin bohatersko, twarzą obronił w 17. minucie silny strzał Alexa Viany z niewielkiej odległości od bramki. Wcześniej jednak goście stracili jedynego gola w tej części meczu. Bardzo dokładne, kilkunastometrowe podanie Matheusa natychmiast i bez namysłu „skontrował” Kamil Surmiak. Piłka odbiwszy się od słupka wpadła do „sieci”.
Obraz potyczki uległ wyraźnej zmianie niedługo po rozpoczęciu drugiej partii. Gol na 2:0 znów padł po akcji duetu: Matheus – K. Surmiak. Niedługo później Łukasz Biel (na zdjęciu) zaskoczył obrońcę klasycznym dla pivotów obrotem, a bramkarza precyzyjnym trafieniem z prawej nogi. Od tego momentu zawodnicy Dremana stracili wiarę w możliwość nawiązania równorzędnej gry z biało-zielonymi. W jakimś zapłacili również cenę za wkład energetyczny włożony w pierwszą połowę meczu. Nie kwestia w tym, że stracili siły, ale już nie byli wystarczająco szybcy i agresywni, dzięki czemu bielszczanie zyskali nieco przestrzeni do prowadzenia gry na swoich warunkach.
Pod koniec spotkania zawodnicy Dremana zdołali zniwelować różnicę, wykorzystując wariant gry z „lotnym” bramkarzem. Boiskowym sprytem dwukrotnie błysnął Ricardo Fernandes. Na trafienia Portugalczyka efektownie, solową – co najistotniejsze bramkową – akcją odpowiedział Alex Viana.
TP/foto: PM