Futsal
Rywal po zimowej przebudowie
O sobotniej, rekordowej wygranej, będziemy pamiętali, ale czas na kolejne ligowe starcie
Po wycofaniu się z rozgrywek Gatty Zduńska Wola, do „obsadzenia” pozostały jeszcze trzy miejsca przez drużyny, które na koniec rozgrywek opuszczą szeregi ekstraklasy. Chociaż to niewątpliwie bardzo przykre dla naszego najbliższego rywala, ale niestety Fit-Morning Gredar Brzeg, jest na najlepszej drodze, by w tym gronie się znaleźć. Zespół z Brzegu, to niewątpliwie jeden z tych rzadkich przypadków, kiedy to za jakością organizacyjną, nie nadążyła jakość sportowa. Trudno nie zauważyć pracy, jaką równolegle z awansem do Statscore Futsal Ekstraklasy wykonali działacze zespołu z Opolszczyzny. Wymieńmy chociażby pozyskanie kolejnych sponsorów, w tym sponsora tytularnego, czy coś, czym marketingowo wyprzedzili całą ekstraklasę – podpisanie umowy z TVP Opole, w ramach której transmitowane są wszystkie wyjazdowe spotkania Fit-Morning Gredaru.
Jednak w tym co najważniejsze, czyli rywalizacji w ekstraklasowych rozgrywkach, tak dobrze już brzeżanom nie idzie – nie licząc zdegradowanej Gatty, wyprzedzają w tabeli tylko dwa zespoły, a to utrzymania nie gwarantuje. Im dalej w rozgrywki po starcie sezonu, tym w klubie z Brzegu robiło się coraz bardziej „gorąco”. Jak to często bywa, pierwszą „ofiarą” słabych osiągnięć został trener Jarosław Patałuch, który wprowadził Gredar do elity, pożegnał się ze stanowiskiem pod koniec rundy jesiennej. W przerwie zimowej nastąpiły też zmiany w kadrze zawodniczej. Z istotnych ubytków zauważyć należy odejście Victora Andrade, drugiego strzelca w zespole, po którym jednak w Brzegu spodziewano się więcej. Natomiast do zespołu dołączyło kilku nowych zawodników, m.in. Portugalczycy – znany z półrocznych występów w Rekordzie - Bernardo Bernardino oraz Wilson Tavarez, a także ukraiński skrzydłowy Vitalij Baitsur. Za poprawę całości, począwszy od rundy rewanżowej odpowiada znany w naszej lidze szkoleniowiec rodem z Ukrainy – Roman Smirnoff.
Co się zmieniło? Jak na razie, niestety dla reprezentanta województwa opolskiego, niewiele. O ile nikła porażka (1:2) z wyżej notowanym Acaną Orłem Jelcz-Laskowice, mogła być postrzegana jako „światełko w tunelu”, to już w minioną sobotę w Pniewach zostało ono zgaszone, po bezdyskusyjnej przegranej z Red Dragons. Trudno więc zapewne o optymizm w Brzegu przed spotkaniem z mistrzem Polski, z drugiej jednak strony, w sytuacji w jakiej znajduje się Fit-Morning, punktów należy szukać w każdym meczu. A, że się da - pokazał na starcie rundy wiosennej inny zespół z Opolszczyzny – Dreman Opole-Komprachcice, pokonując w Gliwicach miejscowego Piasta. I to ostatnie zdanie niech będzie przestrogą dla podopiecznych Andrzeja Szłapy – pewniaków nie ma, są tylko faworyci.
Mecz będziemy mogli zobaczyć tradycyjnie na stronie tvcom.pl, początek o godzinie 19:00.
MH/foto:DB