Futsal

Futsal | 03-02-21

Polska – Portugalia 0:3 (0:2)

W rewanżowym spotkaniu eliminacyjnym do Mistrzostw Europy tym razem górą reprezentacja Portugalii.

Polska – Portugalia 0:3 (0:2)

Polska: Kałuża (Błaszczyk) – Kriezel, Klaus, Elsner, Szypczyński, Madziąg, Grubalski, Marek, Leszczak, S. Wojciechowski, Hoły, Łopuch

0:1 Cardinal (15 .min.) 

0:2 André Coelho (20. min.)

0:3 Cardinal (38. min.)

Po osiągnięciu bardzo dobrego rezultatu w Portugalii, skąd biało-czerwoni przywieźli jeden punkt, szybko przyszedł czas na rewanż, który rozegrano w łódzkiej Atlas Arenie.

Obraz gry od początku spotkania przypominał to, co oglądaliśmy w piątkowym meczu – inicjatywę, równo z pierwszym gwizdkiem arbitrów przejęli goście. Nasi reprezentanci, koncentrując się przede wszystkim na defensywie, oczekiwali na okazje do kontrataków. Tyle tylko, że nauczeni doświadczeniem Portugalczycy, zagrali w defensywie dużo uważniej, szczególnie w pierwszych 20-stu minutach. Inna rzecz, że sami mieli spore problemy, by wypracować tzw. stuprocentową sytuację pod bramką strzeżoną w pierwszej połowie przez Michała Kałużę. Szybko, bo już po 9-ciu minutach gry, na koncie biało-czerwonych znalazło się pięć przewinień, przez co nasza gra obronna nieco straciła na agresywności. Obie bramki padły po strzałach z dystansu. Najpierw Cardinal zwiódł 9-ciu metrów od bramki Michała Klausa i i mocnym strzałem pokonał naszego golkipera, a następnie na 31 sekund przed końcem André Coelho, z dużą dozą szczęścia w postaci rykoszetu od nogi Tomasza Kriezela, ustalił wynik do przerwy.

Po zmianie stron na boisku zrobiło się trochę „luźniej”. Chociaż mecz przebiegał przy pełnej kontroli gości, to jednak nasi reprezentanci częściej znajdowali się na połowie rywali, kilkukrotnie także, zmuszając do interwencji Vitora Hugo, a czasami zabrakło szczęścia, jak chociażby w 36. minucie, kiedy piłka po strzale Sebastiana Leszczak odbiła się od poprzeczki. Mimo ambitnej postawy do ostatnich minut, golkiper rywali pozostał niepokonany. Skapitulował natomiast Łukasz Błaszczyk, który strzegł naszej bramki po zmianie stron – znakomite uderzenie Cardinala z przedłużanego rzutu karnego, przy którym nasz bramkarz nie miał większych szans na skuteczną interwencję i trzy punkty pojechały do Portugalii.

 MH