Futsal

Futsal | 24-11-20

Są negatywni, czyli jest pozytywnie

 

Na godziny przed meczem mistrzów Polski z walijskim Swansea University FC w UEFA Futsal Champions League, rozmawiamy z Andrzejem Szłapą, trenerem „rekordzistów”.

Na ile cieniem na sobotniej porażce z Cleareksem kładą się kwestie zdrowotne w naszej drużynie?

- Fakt jest taki, że nie mieliśmy jeszcze pełnego składu w tym sezonie, wyjazdy kadrowe, choroby czy urazy były tego powodem. Natomiast nie chciałbym tym się tłumaczyć. Zagraliśmy słabą pierwszą połowę, popełniliśmy za dużo błędów własnych, a kiedy byliśmy blisko wyrównania nie potrafiliśmy wykorzystać swoich sytuacji. Pomijam dwa ewidentne rzuty karne, które powinny być podyktowane po zagraniach ręką przeciwnika. W Chorzowie zawsze nam się trudno grało, ale ten mecz był do wygrania. Teraz chcemy szybko wrócić na ścieżkę zwycięstw. 

To już nie wrażenie, to matematyka, tracimy sporo goli…

- Zgadza się, tracimy za dużo bramek, musimy pracować, żeby to zmienić. Gramy bardzo ofensywny futsal, staramy się każdą akcję czy tzw. stały fragment gry zakończyć strzałem, przez co narażamy się na kontry, to może być jeden z powodów dużych strat bramkowych. Na szczęście jesteśmy bardzo skuteczni, dzięki czemu wygrywamy mecze, wyjątkiem – ten chorzowski.

Wróćmy do najistotniejszej kwestii, czyli jak ze zdrowiem zawodników oraz członków sztabu przed środowym meczem Ligi Mistrzów?

- Badania na obecność COVID-19 w komplecie wyszły u wszystkich negatywnie i to jest bardzo dobra wiadomość! Martwi mnie jednak uraz kolana Michała Kubika, mam nadzieję, że nie jest to coś poważnego, ale istnieje ryzyko, że w najbliższym meczu nie zagra, co wiąże się z osłabieniem zespołu. Od pewnego czasu nie trenuje z nami z powodu kontuzji barku Kacper Burzej, ale liczę, że dołączy do nas w przyszłym miesiącu. Wobec tej absencji sięgnęliśmy po naszego trzeciego bramkarza, szesnastoletniego Pawła Murę.

Niesłychanie trudno znaleźć cokolwiek konkretnego w Internecie o naszych walijskich rywalach, osobiście nie zakładam jednak, aby był to znacząco lepszy zespół od ekipy z Cardiff, z którą Rekord mierzył się przed dwoma laty…

- Trudno o materiał związany z przeciwnikiem, co oznacza, że nie do końca znamy siłę rywali. Trzeba założyć, że jest to zespół z podobnej półki co w Cardiff University, który w ostatnich latach zdobywał mistrzostwo Walii. Dwa lata temu wygraliśmy z tym zespołem 10:1. Wiemy jednak, że każdy mecz jest inny i musimy podejść do jutrzejszego przeciwnika z szacunkiem, skoncentrowani i zdeterminowani w swoich poczynaniach. Jeśli wykorzystamy swoje atuty, to z dużym prawdopodobieństwem znajdziemy się w kolejnej rundzie.

TP/foto: PM