Futsal
W Chorzowie pod znakiem powrotów
Bez względu na wszelkie okoliczności te mecze zawsze miały i mają swoją jakość i temperaturę.
To wręcz obligatoryjne, gdy spotykają się na boisku drużyny dwóch najbardziej utytułowanych klubów futsalowych w kraju. Fakt, w ostatnich latach wyraźnie lepiej wiedzie się „rekordzistom”, natomiast w Chorzowie zapowiadano walkę o „coś więcej”, niż brąz sprzed dwóch lat. M.in. dlatego nie czyniono specjalnie przesadnych ruchów transferowych, w miejsce Romana Wachuły pozyskano Sebastiana Brockiego. Wydawało się, że przejęcie gwiazdy pierwszoligowego Heiro Rzeszów, związanego z klubem i miastem od „x” lat jest niemożliwe. Po raz kolejny, tym razem w Chorzowie, udowodniono, że takowe nie istnieje. Generalnie jednak postawiono na stabilizację, która zaczęła się kruszyć już latem br. Oto tuż przed przystąpieniem do pucharowego, półfinałowego dwumeczu z Gattą Mirosława Miozgę zluzował na trenerskiej Rafał Krzyśka, który miał łączyć obowiązki szkoleniowe z grą w bramce. Dość szybko nastąpił jednak „przechył” ku trenerce. Ligowe wyniki jednak dość wyraźnie odbiegały od oczekiwań. Rezultaty Cleareksu w bieżącym sezonie to takie „fifty-fifty” – pięć zwycięstw, pięć meczów bez wygranej. Jasne, wśród tych ostatnich są trzy remisy, ale każdy zanotowany w „domowej” potyczce, więc nikt nam nie wmówi, że podział punktów kogokolwiek przy Dąbrowskiego satysfakcjonuje. Czary goryczy musiała dopełnić porażka 1:6 w Pniewach z minionego weekendu. Jej efektem oraz decyzją zarządu chorzowskiego klubu z początku tygodnia są dwa powroty w Cleareksie – M. Miozgi do obowiązków trenerskich, R. Krzyśki… do bramki.
Pominąwszy tajniki trenerskiego „kontredansu” w samym zespole jest cały szereg doświadczonych futsalowców o nietuzinkowych umiejętnościach. Nawet jeśli na ten moment chorzowian dzieli dziesięciopunktowy dystans od podium, to pamiętać należy, że większość drużyn w stawce – w tym Clearex – ma do rozegrania zaległe mecze. A poza tym, przed futsalowcami jeszcze mniej więcej 2/3 sezonu…
W bielskim obozie, po wyjazdowym spotkaniu w Komprachcicach dobre nastroje. Był czas na złapanie odrobiny świeżości, jednakże popartej rzetelną, treningową pracą. Ekipa lidera Statscore Futsal Ekstraklasy nie może sobie pozwolić nawet na moment „ściągnięcia nogi z gazu”, gdyż właśnie meczem w Chorzowie „rekordziści” rozpoczną, kto wie czy nie najbardziej newralgiczny fragment sezonu. Po konfrontacji z Cleareksem czeka biało-zielonych środowe starcie w Lidze Mistrzów z walijskim Swansea University FC. I w takim rytmie zawodnicy Andrzeja Szłapy pozostaną praktycznie niemal do Świąt.
Na mecz: Clearex – Rekord, zapraszamy Państwa przed ekrany telewizorów, w sobotę, w samo południe transmisja w Sport+.
TP/foto-archiwum: PM