Piłka nożna

Piłka nożna | 02-06-21

Polonia Bytom – Rekord B-B 3:0 (0:0)

Trzy kwadranse niezłej gry bielszczan to za mało...

Polonia Bytom – Rekord Bielsko-Biała 3:0 (0:0)

1:0 Górka (58. min.)

2:0 Ochwat (83. min.)

3:0 Płonka (89. min.)

Rekord: Żerdka – Żołna, Madzia, Kareta, Byrtek, Mucha (70. Waluś), Szymański, Twarkowski, Nowak, Sz. Wróblewski (70. Sobik), Ciućka (85. Rucki)

Gdyby za cały obraz pierwszej części spotkania wziąć pod uwagę samo posiadanie piłki, to przewaga gospodarzy byłaby bezsporna. Tyle, że z samego faktu operowania przez bytomian futbolówką niewiele wynikało w okolicach pola karnego „rekordzistów”. Kilka stałych fragmentów, w większości niespecjalnie groźnych, to były jedyne aktywa Polonii w pierwszej odsłonie. Cała ekipa gości była skoncentrowana na skrupulatnej, uważnej defensywie, do minimum ograniczając możliwość popełnienia błędu. W grze ofensywnej bielszczanie dwukrotnie mocniej zaznaczyli swoją aktywność. W 20. minucie, po prostopadłym podaniu Szymona Szymańskiego w pole karne, do świetnej okazji doszedł Tomasz Nowak. Niestety rozgrywający Rekordu przegrał sytuację z bramkarzem miejscowych – Krzysztofem Kamińskim. W 34. minucie, po wolnym z bocznego sektora T. Nowaka, obrońców ubiegł Sz. Szymański, ale po trąceniu piłka o kilkanaście centymetrów minęła światło bramki.

Zanosiło się zatem na to, iż gra potoczy się w drugiej połowie do pierwszego błędu. Ten niestety był udziałem biało-zielonych. Do przechwytu spóźnił się na własnej połowie Kamil Żołna, za którym otworzyła się spora przestrzeń boiska. Niepilnowany Kordian Górka miał wystarczająco wiele miejsca i swobody działania, aby oddać precyzyjny strzał w długi róg bramki, zza linii pola karnego. Bielszczanie natychmiast ruszyli do ofensywy, która nie była ani frontalna, ani długotrwała, ani tym bardziej konkretna. Poza strzałem Szymona Byrtka z 62. minuty i przestrzelonym uderzeniem Marka Sobika, już w doliczonym czasie gry, trudno odnotować jakieś groźniejsze momenty pod bramką Polonii. Natomiast „słoną” ceną za gremialne przesunięcie się na połowę była utrata dwóch goli w końcówce spotkania. Przy golu na 2:0 dla gospodarzy „rekordziści” przegrali dwa, trzy siłowo-biegowe pojedynki, po których okazji sam na sam z Krzysztofem Żerdką nie zmarnował Grzegorz Ochwat. Przy ostatnim trafieniu, jego autor – Michał Płonka – biegnąc od połowy boiska za jedynego rywala miał golkipera Rekordu.

Z istotniejszych faktów tego spotkania warto odnotować pełnych 90. minut na boisku Bartłomieja Twarkowskiego oraz 20-stominutiwy debiut seniorski 16-latka – Filipa Walusia. Natomiast z wydarzeń kolejki – awans chorzowskiego Ruchu do II ligi, po wygranej 4:0 nad rezerwami legnickiej Miedzi.

TP/foto: PM