Piłka nożna
Rekord B-B – Piast Żmigród 2:0 (2:0)
Bielszczanie połączyli pierwiastek efektowności z efektywnością.
Rekord Bielsko-Biała – Piast Żmigród 2:0 (2:0)
1:0 Sobik (24. min.)
2:0 Byrtek (36. min., głową)
Rekord: Szumera – Żołna, Rucki, Kareta, Caputa, Sz. Wróblewski, Kowalczyk (85. N. Wróblewski), Szymański, Sobik (65. Twarkowski), Nowak (73. Czaicki), Byrtek (65. Ciućka)
Piast: Burta - Chouwer (33. Miziniak), Trojanowski, Ogrodowski, Majbroda, Banaczek, Jarczak (68. Szymański), Kępczyński (68. Kohut), Sołtyński (76. Osiecki), Trzepacz (85. Wiktorowicz), Stanclik
Żółte kartki: Rucki (18. min., faul), Caputa (45. min., faul), Kowalczyk (61. min., faul)
Już na starcie pierwszej połowy żmigrodzianie niemal sami zaprosili gospodarzy do tańca, nie wiedzieć czemu od razu nastawiając się na głęboką defensywę. Jeszcze żaden z bielskich piłkarzy nie zdążył mocniej „tupnąć nogą”, a przyjezdni już tkwili za murem obronnym. „Rekordzistom” tak wiele pozostawionej przestrzeni do prowadzenia było tylko wodą na młyn. Goście tylko nieprecyzyjnie nastawionym celownikom biało-zielonych oraz odrobinie szczęścia mogli zawdzięczać, że pierwsze trzy kwadranse meczu zakończyli jedynie z dwubramkową stratą. Już w 8. minucie minimalnie chybionym uderzeniem „postraszył Bartosz Kowalczyk. W 20. minucie mocno uderzył zza linii pola karnego Tomasz Nowak. Piłkę do boku sparował Józef Burta, a po dobitce Konrada Karety futbolówka odbiła się od słupka. Wreszcie rozgrywający kolejne, dobre zawody w ostatnich Marek Sobik z niesłychaną precyzją, z ponad 20-stu metrów ściągnął „pajęczynę z wideł” bramki przyjezdnych. 120 sekund, po uderzeniu głową Dariusz Rucki był o centymetry od podwyższenia wyniku. W 36. minucie skrzydłem szarpnął Szymon Byrtek (na zdjęciu), do piłki jednak nie zdążył Seweryn Caputa. Całość akcji zamykał jednak po przeciwnej stronie pola karnego T. Nowak, który optymalną wrzutką obsłużył Sz. Byrtka. Pięć minut później obrońcy Piasta zdołali zapobiec nieszczęściu, blokując silne uderzenie Kamila Żołny.
Jeszcze w początkowej fazie drugiej części niezłe sytuacje wypracowali sobie M. Sobik i Szymon Szymański, po czym „rekordziści” wyraźnie oddali pole piłkarzom Piasta. Ataki żmigrodzian, choć zmasowane i długotrwałe, były jednak zbyt schematyczne, przewidywalne i toczone w jednostajnym tempie. Iluzorycznym zyskiem Piasta było całe multum rzutów rożnych, z których rodziło się tylko niewielkie zagrożenie. Dość zauważyć, że strzegący bielskiej bramki Jakub Szumera, bodaj ani razu nie został zmuszony do poważniejszej interwencji.
Bielszczanom wystarczyły trzy kwadranse bardzo dobrej gry w pierwszej połowie, by zgarnąć pełną pulę. Po przerwie wystarczyło uważnie pilnować osiągniętej przewagi.
TP/foto: PM