Piłka nożna
Do trzech razy sztuka?
Mamy nadzieję, że najbliższa środa będzie wreszcie tym dniem, w którym poznamy triumfatora pucharowej rywalizacji w bielskim podokręgu Śląskiego ZPN.
Wpierw, w październiku ubr., plany organizacji spotkania finałowego na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej, pokrzyżowały pandemiczne restrykcje. Dwa tygodnie temu, przed meczem w Ligocie, swoje „trzy grosze” dorzuciła aura. Ale jest spora szansa, że trzeci termin potyczki Spójni Landek i bielskiego Rekordu nie zostanie „storpedowany” przez jakieś nieprzewidywalne czynniki.
Powtórzmy więc tylko pucharową ścieżkę obu drużyn w sezonie 2020/21. Piłkarze z Landeka ograli na swojej pucharowej drodze kolejno: Czarnych Jaworze 4:2, Zaporę Porąbka 10:0, jasienickiego Drzewiarza 1:0 i KS Międzyrzecze 5:1. Bielszczanie na wstępie rozgromili Rotuz Bronów 15:0, aby później odprawić z kwitkiem Podbeskidzie II 3:1 i GLKS Wilkowice 1:0. W półfinałowym, bratobójczym starciu trzecioligowcy ograli biało-zielone rezerwy 5:1.
Sytuacja ligowa podopiecznych Krystiana Odrobińskiego nie uległa zmianie, landeczanie nadal plasują się na czwartej pozycji w tabeli IV ligi śląskiej, grupy 2. W miniony weekend Spójnia pewnie i wysoko 4:0 ograła na własnym boisku Jedność Przyszowice. Bielszczanie, dzięki wygranym z LKS Goczałkowice-Zdrój 3:2 i 2:1 z rezerwami Górnika Zabrze, zanotowali nieznaczny awans, lokując się na ósmym miejscu w klasyfikacji III ligi, gr. 3. Nie tyle pozycja, co punktowa skuteczność graczy Dariusza Mrózka daje powody do ostrożnego optymizmu przed środowym spotkaniem (godz. 17:00), którego stawką jest Puchar Polski w Podokręgu Bielsko-Biała Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
TP