Piłka nożna

Piłka nożna | 22-11-20

Goni marzenia i inspiruje się Piszczkiem

 

To tytuł artykułu o Alanie Czerwińskim, który ukazał się w „Przeglądzie Sportowym”, w nim spory wątek z biało-zielonych czasów obrońcy Lecha.

Oto parę fragmentów i wspomnień z lat gry Alana w Cygańskim Lesie…

(…) – Alan, co ty tutaj robisz? Idź się wyśpij! – żartowali szkoleniowcy, kiedy stawiał się o 7.30 na zajęciach juniorów w Szkole Mistrzostwa Sportowego Rekord, chociaż dzień wcześniej po południu ćwiczył w seniorach, których szybko stał się podstawowym piłkarzem.

Bywało, że takim zawodnikom dawaliśmy wolne od tych porannych ćwiczeń w szkole. Żeby odpoczęli, złapali świeżość. I niektórzy woleli sobie pospać, czego absolutnie nie można mieć im za złe, przecież dostali zgodę. Ale Alan nigdy nie skorzystał z tej „oferty”. Zawsze był obecny, zresztą czasem po prostu go wyganialiśmy i już nie uczestniczył np. w ostatniej fazie zajęć, by jednak nie przesadzić. Najbardziej zapadło mi w pamięć, jak podchodził do ćwiczeń. Każde robił na 100 procent, nawet najprostsze. Ot, choćby takie, w którym dwaj chłopcy stoją naprzeciwko siebie i podają na dwa kontakty. Banalne, a Alan przykładał się, jakby było najważniejsze na świecie – opowiada Mirosław Szymura, który prowadził Czerwińskiego w Rekordzie.

Brzmi znajomo, prawda? A gdyby szukać kolejnych podobieństw do Piszczka, można wskazać parametry motoryczne. Inny z trenerów z czasów Bielska-Białej Jarosław Krzystolik (obecnie dyrektor ds. szkoleniowych SMS Rekord) wspomina test RAST, który polega na sześciokrotnym przebiegnięciu 30 metrów z maksymalną prędkością z 10-sekundową przerwą pomiędzy każdym kolejnym odcinkiem. – Naprawdę bardzo, bardzo trudno jest utrzymać podobny poziom między pierwszą a ostatnią próbą, a Alan to zrobił jako nastolatek. To wymaga świetnej wydolności i charakteru, by nie odpuścić, gdy zmęczenie rośnie – opowiada Krzystolik. (…)

(…) Przenosiny do GieKSy to kolejny przełomowy moment w karierze Czerwińskiego. Ba! Kto wie, czy bez niego nastąpiłby kolejny, wywołany widokiem ćwiczącego Piszczka? W końcu to w zespole z Katowic stał się prawym obrońcą, bo w Rekordzie grał w środku pomocy, a czasem i w ataku. A wcale wiele nie brakowało, by coś poszło nie tak. Wystarczyło, by w trakcie spotkania z wiceprezesem GKS Wojciechem Cyganem w McDonald’s w Olkuszu Czerwiński nie dał się przekonać i wybrał propozycję Polonii Warszawa. Albo by prezes Rekordu Janusz Szymura zawziął się i nie zgodził na transfer, jako że mający wielkie problemy finansowe klub z Katowic nie mógł wiele zaoferować. Szkoleniowcy wspominają, że poprosili o udział w spotkaniu Jana Furtoka, legendę GieKSy i dawnego reprezentanta kraju, który ułatwia takie negocjacje, ale przecież to mogło nie wystarczyć.

Rozmawialiśmy długo, wreszcie prezes Szymura powiedział, że nie można stać na przeszkodzie takiemu człowiekowi jak Alan. Duży ukłon w jego stronę – wspomina Cygan, obecnie prezes zarządu Rakowa Częstochowa.

Nie zapomniałem, kto otworzył Alanowi drzwi do rozwoju. Prezes Szymura wspaniale się zachował – dodaje Rafał Górak, dziś ponownie prowadzący GieKSę. (…)

Cały artykuł – tutaj.

dodał: TP/foto-archiwum: PM