SMS
Siła w kolektywie, słabość w… głowie
Czas na kolejne podsumowanie, tym razem o wicemistrzowskiej ekipie trampkarzy Rekordu (C2) rozmawiamy z trenerem tej grupy – Danielem Galą.
Liga z hegemonem – Górnikiem Zabrze, który nie stracił nawet jednego punktu, a poza tym…
- Tak naprawdę ligę można byłoby podzielić na trzy grupy. Pierwsza, w której byłby tylko Górnik Zabrze... Zespół zbudowany w krótkim czasie, którego zawodnicy stanowią o sile reprezentacji Śląska. W drugiej znalazłby się trzon tej ligi i zespoły bardzo zbliżone do siebie potencjałem, czyli: nasz Rekord, Skra Częstochowa, GKS Katowice, Zagłębie Sosnowiec i mimo wszystko dobrze grający ŻAPN Żywiec. I wreszcie trzecia grupa, w której znalazłyby się zespoły odstające poziomem od pozostałych, te które zajęły dwie ostatnie pozycje w tabeli. A sam zespół Rekordu oceniam bardzo pozytywnie na tle tak renomowanych i ogranych w tej lidze zespołów. Jesteśmy zespołem, który debiutował na poziomie pierwszej ligi, musieliśmy się odpowiednio przygotować do przejścia z gry 9-cioosobowej do gry właściwej w jedenastu, no i jeszcze syndrom „nowej miotły”... (śmiech) Na papierze widać, że poradziliśmy sobie jako zespół bardzo dobrze, ale nie będę tutaj hurraoptymistą - mamy nad czym pracować!
Mocne i słabe strony „rekordzistów”?
- Na pewno najmocniejszą stroną to kolektyw! W tym zespole nie ma wybitnych indywidualności. Ta ekipa to grupa fantastycznych zawodników, którzy każdego dnia chcą stawiać sobie coraz wyższe cele i ciężko pracują, żeby je osiągnąć. Zespól był cierpliwie budowany przez trenerów Bogusława Matlocha i Tomasza Skowrońskiego, który nadal pełni rolę asystenta. Miałem więc przygotowany mocny fundament, dzięki któremu mogłem kontynuować pracę i rozwijać w dalszym ciągu, zarówno umiejętności indywidualnie zawodników, jak i zespołowe. Niestety naszym największym bólem głowy... jest głowa. Często nie tyle poziom sportowy przeciwnika, co sama nazwa drużyny przeciwnej lub nazwisko przeciwnika powodują ogromny stres u zawodników. Jest to duży problem każdego z graczy. Będziemy starali walczyć i maksymalnie ten mankament zneutralizować.
Co będziecie porabiać końcem jesieni i zimą?
- Pod koniec listopada wzięliśmy udział w dwudniowym turnieju Podhale Cup. Na grudzień mamy zaplanowane gry sparingowe z GKS-em Katowice oraz „rekordzistami” z rocznika 2006. Nie zapominając o futsalu weźmiemy udział w turnieju w Knurowie, będziemy również gospodarzami turnieju świątecznego na naszych obiektach. A od stycznia? Mam nadzieję, ze pomimo ograniczeń będziemy mogli ruszyć „z kopyta” i kontynuować naszą codzienną pracę treningową. Mamy w planie obóz w Szalowej oraz cotygodniowe gry kontrolne, aż do samego startu ligi. Prawda jest taka, że trenujemy i gramy cały rok, i nie ma znaczenia stawka - o punkty, czy sparingowo.
TP/foto: MŁ i slzpn.katowice.pl