Drużyna kobiet
Wyczekiwane baraże
Podstawowa część sezonu ligowego na juniorkami (U-17) Rekordu, ta najważniejsza – tuż, tuż… Rozmawiamy z Michałem Majnuszem, trenerem bielszczanek.
Parę dni temu juniorki młodsze rozgromiły 11:1 rówieśniczki z Katowic, co jest równoznaczne z prawem gry o awans do Centralnej Ligi Juniorek U-17. Wyjaśnij, proszę, arkana tej części rywalizacji…
- Zgadza się, wygraliśmy Śląską Ligę Juniorek U-17, co pozwoliło nam awansować do barażów. Rozegraliśmy cztery spotkania z GieKSą Katowice, w których byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. A co do dalszej rywalizacji, to system jest prosty i przejrzysty. Zaczynamy już w najbliższą sobotę pierwszy etap barażów – mecz i rewanż z Rolnikiem Biedrzychowice. Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane na wyjeździe. Drugie u nas, we wtorek 15-ego czerwca, o godzinie 17:00. Następnie zwycięzca tej pary zmierzy się na drugim etapie z kimś z dwójki: Śląsk Wrocław, Astoria Szczerców. I tu również zostanie rozegrane dwumecz, którego wyniki zadecydują o awansie do Centralnej Ligi Juniorek do lat 17-stu, na sezon 2021/2022.
Zachowując ostrożność w ocenie, jakie szanse przed „rekordzistkami”?
- Zacznę od tego, że czekaliśmy na te baraże… dwa sezony, bo przypomnę, że po ubiegłych rozgrywkach byliśmy już „jedną nogą” w grze o awans, po wygranych spotkaniach z Czarnymi Sosnowiec. Niestety pandemia pokrzyżowała plany i sezon, jego rezultaty, anulowano. Przez jakiś czas na pewno w nas to siedziało. Myślę, że anulowanie sezonu podziałało na dziewczyny mobilizująco i w bieżącym zaprezentowaliśmy naprawdę wysoki poziom. Stąd też mam odczucie, że mamy szansę „to” zrobić. Kadrowo wyglądamy bardzo dobrze, ale w piłce młodzieżowej ważnym aspektem jest tzw. dyspozycja dnia. Liczę na to, że cztery dni w czerwcu będą należeć wyłącznie do nas. A jak wyjdzie? Ze strony dziewczyn obiecuję, że damy z siebie w każdym spotkaniu sto procent. Głównego faworyta w naszej „czwórce” upatrywałbym jednak w Śląsku Wrocław. Z tego co wiem, to bardzo mocna drużyna w kategorii U-17. My skupiamy się na najbliższym przeciwniku. Kiedyś Adam Małysz powtarzał: „chcę oddać dwa dobre skoki”, a my chcemy rozegrać dwa dobre spotkania z Rolnikiem.
Tymczasem jak wiedzie się prowadzonej przez Ciebie ekipie rezerw w czwartoligowych zmaganiach?
- Od początku te rozgrywki traktujemy, jako poligon doświadczalny dla młodych piłkarek. Nie stawiałem żadnego celu, jeśli chodzi o ligę. Po prostu, mieliśmy rozegrać jak najwięcej spotkań. I to się udało. Młodzież nabiera doświadczenia w takich spotkaniach jak np. z Mitechem Żywiec i to na pewno zaprocentuje w przyszłości. W tym sezonie praktycznie cały skład opierał się na zawodniczkach do lat 17-stu, z pomocą przychodziły dwie, trzy starsze dziewczyny, które dużo dziewczynom podpowiadały. Bardzo to cenię, bo przydało im się takie spojrzenie prosto z boiska. Myślę, że kadrowo powoli wyglądamy tak, aby pomyśleć o ewentualnym awansie w przyszłym roku, bo nie sztuką jest zrobić awans, tylko uczynić to z głową. Moim zdaniem, w przyszłym sezonie będziemy na to gotowi.
Czy i na ile przykłady powołanych do kadr PZPN – Martyny Cygan i Laury Kłębek, kilku innych w zespole beniaminka Ekstraligi, są mobilizujące dla pozostałych dziewcząt. Czy te osiągnięcia wpływają może na wzrost frekwencji w tzw. grupach naborowych?
- Zdecydowanie tak! Choć wiedzę mam nie o tyle w grupach naborowych, ale o drużynie siedemnastolatek i młodszych. W ostatnim czasie odebrałem dużo telefonów od dziewczyn, które byłyby zainteresowanie grą w Rekordzie. Na pewno wpływ mają powołania do kadry PZPN-u dziewcząt, ale też fakt, iż nasze zawodniczki otrzymują rzeczywistą szansę zaistnienia w piłce seniorskiej, w pierwszym zespole. Taka jest nasza filozofia i cieszy mnie to, że trener Marcin Trzebuniak nie obawia się stawiać na młode dziewczyny, z chęcią „wyciąga” kogoś z drużyny u-17. Rodzice to widzą, dziewczyny to wiedzą…
Identycznie jest z rezultatami naszej drużyny U-17, zespołu rezerw, czy ekipy futsalowej. Rozwijamy się z każdym rokiem pod tym względem, a będzie jeszcze lepiej! O to jestem spokojny…
TP/foto: MŁ