Drużyna kobiet

Drużyna kobiet | 06-10-20

Głębia szklanki

U schyłku rundy jesiennej juniorek młodszych (U-17) Rekordu, rozmawiamy ze szkoleniowcem biało-zielonych – Michałem Majnuszem.

Dla juniorek młodszych runda jesienna wkracza już w końcową fazę, po tych kilku spotkaniach szklanka jest do połowy pełna, czy w połowie pusta?

- Moim zdaniem do połowy pełna, jak do tej pory jestem bardzo zadowolony z postawy dziewczyn, zarówno w drużynie U-17, jak i w czwartoligowych rezerwach. Pierwszym kryterium, które biorę pod uwagę jest zawsze gra, a tutaj nie mogę się do niczego doczepić, no może poza ostatnim starciem z Częstochową, bo zagraliśmy najsłabsze spotkanie, pomimo zwycięstwa 6:0. Celem jest dominacja w każdym spotkaniu, taki mamy styl i bez względu na to z kim gramy, staramy się tak prezentować. Wymagam, żeby dziewczyny podejmowały ryzyko, budowały akcje od tyłu, grały z polotem, ofensywnie i kreatywnie. I z tych aspektów jestem bardzo zadowolony. Choć przytrafiają się błędy, ale to dobrze, bo jak nie teraz, to kiedy? W piłce seniorskiej nie ma już miejsca i marginesu na błędy. A co do drugiego kryterium, czyli wyników - wygraliśmy wszystkie spotkania, poza GKS…

Już kilka miesięcy wstecz przepowiadałeś awans paru bardzo młodych zawodniczek do seniorskiego składu, czy rosną kolejne, potencjalne zawodniczki I-ligowego Rekordu?

- Cieszy mnie to, że dziewczyny odnalazły się w pierwszym zespole i łapią doświadczenie w piłce seniorskiej. Każda minuta spędzona na boisku w meczu ligowym jest niezwykle cenna, aby otrzaskać się z grą na takim poziomie. Nie jest to proste, ale jak widzimy młodzież daje radę!  A co do potencjalnych zawodniczek w ligowej kadrze? Myślę, że w przeciągu roku trafią kolejne dwie, trzy zawodniczki. Fajnie, gdyby taka tendencja utrzymywała się co roku. 

W najbliższą środę czeka Was wyjazdowe spotkanie z katowicką GieKSą, to zwykły mecz, rewanż za porażkę przy Startowej, czy starcie o mistrzostwo jesieni – jak to traktujecie?   

- Nie ukrywam, że mecze z GieKSą są dla nas weryfikacją, bo to najgroźniejszy rywal, z którym się mierzymy. Zdecydowanie lepiej gra się takie spotkania, niż z rywalem, z którym wygrywa się np. 10:0. Więcej nauki da się wynieść z takiego meczu. A czy to rewanż za porażkę? Nie traktuję poprzedniego spotkania jako porażki, bo zagraliśmy jedno z najlepszych 90-ciu minut, odkąd jestem w Rekordzie. Życzyłbym sobie, żeby grać w takim stylu w każdym meczu. Fajnie, że dziewczyny zdają sobie z tego sprawę, bo od razu po meczu, mogłem usłyszeć: „trenerze, zagrałyśmy dobre spotkanie”. Nie patrzą tylko na goły wynik - to jest ważne. Podsumowując: wnioski wyciągnięte i czekamy już na środę.

TP/foto: MŁ