Drużyna kobiet
Trener mocno (w zespół) wierzący
Już w wypowiedzi Marcina Trzebuniaka przewinął się wątek futsalowy, oddajemy więc pole Samuelowi Jani, trenerowi ekipy Ekstraklasy Futsalu Kobiet.
Młody szkoleniowiec objął zespół w trakcie ubiegłego sezonu, debiutanckiego dla „rekordzistek” w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zespół był wprawdzie przygotowany motorycznie, ale w rywalizacji halowej zaliczył dopiero „abecadło”, którego uczył nasze panie Andrea Bucciol. Stąd po dwóch niespełna sezonach pytamy Samuela Janię – „rekordzistki” są nadal w futsalowej podstawówce, aspirują do szkoły średniej, czy może już w niej są?
- Jak to bywa w takich retrospekcjach powinienem zacząć od początku…., a ten do najłatwiejszych nie należał, gdyż oczywiście dziewczyny miały za sobą wspomniane „abecadło” - i tu ukłon w stronę Andrei, natomiast przejęcie zespołu w trakcie rozgrywek to jedno z najtrudniejszych zadań jakie stanęło przede mną – przyznaje trener biało-zielonych. - Dotychczas każdy zespół, który prowadziłem mógł poznać moje spojrzenie na futsal, tutaj nauka odbywała się niezwykle intensywnie i często w trakcie spotkań o niezwykle dużą stawkę. Skończyło się to szczęśliwie, „ dowieźliśmy” piąte miejsce i w barażach zapewniliśmy sobie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. I tu postawiłbym tezę, że dziewczyny zdały egzamin kończący „podstawówkę”, dzięki czemu z dużym spokojem mogliśmy zacząć przygotowania do następnego sezonu, jak również wzmocnić się personalnie. Całkowita zmiana sposobu gry, zbudowanie bazy założeń, na których opieraliśmy nasze występy w sezonie 2019/2020, nie byłoby możliwe, gdyby nie ogromne zaangażowanie i poświęcenie zawodniczek, przed którymi chylę czoła, bo tylko one wiedzą ile pracy wykonały. Ale nie sposób zapomnieć o osobie trenera Marcina Trzebuniaka, dzięki któremu to co przygotowałem dla dziewczyn na „papierze” mogliśmy przenieść na parkiet. Wspólna praca jaką wykonaliśmy przy układaniu „kalendarza” pozwoliła nam odbyć naprawdę dużą liczbę treningów przed sezonem i wykonać ogromny skok jakościowy, jeśli chodzi o rozumienie futsalu i aspekty techniczne, bez których ten skok możliwy by nie był. Nie możemy również ominąć wątku Młodzieżowych Mistrzostw Polski U-18, gdzie dokonaliśmy historycznej rzeczy, broniąc tytułu. I tutaj warto zaznaczyć, że tej młodzieży przysporzyło to sporej motywacji i wiary, że z parkietu można „czerpać” niezapomniane chwile, co później zresztą demonstrowały w lidze.
- Starając się odpowiedzieć na zadane pytanie, myślę że większość zespołów jest oceniana przez pryzmat wyników, tak więc progres jest widoczny. Natomiast kto zagłębił się w nasze poczynania na parkiecie myślę, że wie co i jakim nakładem czasu i sił zmieniliśmy, żeby również styl był przyjemny dla oka i cieszył same zawodniczki. Uważam również, że fakt wygranej nawet z mistrzyniami Polski (8:1 z AZS UJ Kraków – przyp. TP) może napawać optymizmem. Natomiast, aby uzyskać promocję do rzeczonej szkoły średniej takie wygrane muszą być regułą, a nie tylko (miłym) wyjątkiem. Doskonale zdaję sobie sprawę i mocno w to wierzę, że ten zespół na to stać, tak więc z takim założeniem mam nadzieję wrócimy czym prędzej na parkiet. Korzystając z okazji chciałbym w tym trudnym czasie życzyć wszystkim zdrowia i oby jak najszybciej - do zobaczenia, bo ja już tęsknię!
TP/foto: PM