Drużyna kobiet
ISD-UJD Częstochowa – Rekord B-B 4:6 (0:5)
Jeśli tak wyglądała premiera sezonu w Ekstralidze Futsalu Kobiet, to czego spodziewać się po jego dalszej części?
ISD-UJD Częstochowa – Rekord Bielsko-Biała 4:6 (0:5)
0:1 Knysak (1. min.)
0:2 Knysak (3. min.)
0:3 Nowak (10. min.)
0:4 Skolarz (11. min.)
0:5 Knysak (18. min.)
1:5 ... (22. min.)
2:5 ... (28. min.)
3:5 ... (30. min.)
4:5 ... (36. min.)
4:6 Moskała (37. min.)
Rekord: Ciupa – Knysak, Franaszek, Moskała, Nowak, Chóras, Kaim, Skolarz, Czyż, Nowacka, Mandla, Polnik, Majewska
Opisując mecz otwarcia rozrywek sezonu 2019/2020 należałoby uciec do banału i tytułu arii z opery Giuseppe Verdiego – „La donna e mobile”. Że kobieta zmienną jest, od początków świata wiadomo, ale żeby aż tak jak miało to miejsce w starciu „rekordzistek” z częstochowiankami…
Pierwsza część spotkania zagrana przez bielszczanki niemal wzorcowo. Szybkie operowanie piłką, wymiana podań, ruchliwość na całej przestrzeni boiska. Można było odnieść wrażenie, że podbramkowe okazje „same się” przyjezdnym tworzą. Po dwóch asystach Agnieszki Franaszek i trafieniach Magdaleny Knysak, biało-zielone w ekspresowym tempie objęły prowadzenie, które skrupulatnie podwyższały. Przy pięciobramkowej przewadze nasze zawodniczki najwyraźniej uwierzyły, że mecz został już „zamknięty”. – I tu część winy muszę wziąć na siebie – przyznał już po zawodach Samuel Jania, trener Rekordu. – O ile zespół był przygotowany do meczu w kwestiach taktycznych, to niestety nie był gotowy w sferze mentalnej. Pomni ubiegłego sezonu oraz tego spotkania będziemy nad tym mocniej pracować – zadeklarował szkoleniowiec biało-zielonych.
A będzie nad czym myśleć, będzie co poprawiać. Kolokwialnie i po piłkarsku rzecz ujmując zawodniczki z Cygańskiego Lasu nie wyszły na drugą część meczu. Zawody straciły na jakości, na tempie, a bielszczanki sprawiały wrażenie, jakby chciały jedynie dotrwać do końcowej syreny. Nawet same gospodynie chyba nie były świadome tego, że będą w stanie odwrócić losy tego meczu o 180 stopni. A było bardzo blisko, gdy częstochowianki w 36. minucie strzeliły gola kontaktowego. Na szczęście przyjezdne szybko odpowiedziały. Zagranie A. Franaszek do Katarzyny Moskały, która przedryblowała z defensorkę ISD-UJD, potem wygrana konfrontacja „oko w oko” z bramkarką i „rekordzistki” z uczuciem ulgi mogły już wyczekiwać upragnionego zakończenia spotkania.
Pomeczowa opinia trenera – Samuel Jania: - Na pewno pozytywem była cala pierwsza połowa w wykonaniu dziewczyn. Nad tym co wydarzyło się po przerwie będziemy mocno pracować. Obudziły się demony z poprzedniego sezonu. Mecz trwa 40 minut, nie 30-32, nie wolno nam spoczywać na laurach! Natomiast oceniając całość, chcę podziękować zawodniczkom za zaangażowanie, za walkę.
TP/foto-archiwum: PM